„Czy mam dalej prowadzić ten zespół?” Wypowiedzi po meczu Energa Toruń – Enea AZS Politechnika Poznań

paź 27, 2025

Trener Elmedin Omanić nie szczędził gorzkich słów po czwartej w sezonie porażce Katarzynek. – Zagraliśmy fatalnie – przyznaje szkoleniowiec Energi Toruń.

W Toruniu było spore nadzieje na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, zwłaszcza gdy okazało się, że Enea AZS Politechnika zagra bez swojej największej gwiazdy pod koszem – Jessiki Carter. Niestety, swój plan na ten mecz gospodynie realizowały jedynie do przerwy.

Zabrakło nam wszystkiego, nawet nie wiem do czego się odnieść. To jest po prostu wstyd. Musimy przeprosić kibiców, którzy przyszli na mecz. To była żenada i tego nie sposób było oglądać. Robiliśmy mnóstwo głupich rzeczy, po przerwie w kilkadziesiąt sekund pozwoliliśmy rywalkom wrócić do gry o zwycięstwo. Moje zawodniczki są fajne, pięknie trenują, uśmiechają się, ale z meczu na mecz jest coraz gorzej. Nie wiem, muszę się zastanowić czy jest sens, żebym to dalej prowadził – powiedział Elmedin Omanić.

Oberwało się nawet Asianae Johnson, która w tym meczu zdobyła aż 29 punktów i ze średnią 21,50 jest drugą strzelczynią ligi.

AJ zdobywa sporo punktów, ale gorzej radzi sobie z prowadzeniem zespołu. To nie jest koszykówka, jaką chcielibyśmy grać. Nie potrzebujemy streetballu, ale poważnego grania, także w obronie. Cały zespół spudłował mnóstwo prostych rzutów spod kosza, czasami w trzech kolejnych akcjach. A wystarczy wpaść na trening: La Mama trafia osiem na dziesięć z gry, dziesięć na dziesięć z wolnych. Przychodzi mecz i tego nie ma – narzeka Elmedin Omanić.

O brak umiejętności wykorzystania problemów rywalek pod koszem zapytaliśmy także Nicolę Baturę.

Nie potrafię odpowiedzieć dlaczego to tak wyglądało. Trenujemy dobrze, wykonujemy dobrą robotę każdego dnia, a to nie przekłada się potem na mecze. Musimy szukać innych opcji i sposobów rozwiązania tego problemu – powiedziała młoda podkoszowa.

Dla poznanianek było to czwarte zwycięstwo w tym sezonie, ale jak podkreślił trener Wojciech Szawarski, najcenniejsze, bo odniesione na trudnym terenie.

Ten wynik nie oddaje przebiegu meczu, walka była zacięta i kosztowało nas to bardzo wiele. W końcówce przewaga urosła, ale dla nas to był bardzo ciężki mecz. Jestem zadowolony zwłaszcza z zaangażowania w obronie. W ataku opcji bez Carter mamy mniej, a do przerwy graliśmy po prostu za wolno. Gdy przyspieszyliśmy w drugiej połowie, to braku naszej środkowej nie było widać. Staramy się budować drużynę i widać progres z meczu na mecz – podsumował Wojciech Szawarski, trener Enea AZS Politechniki Poznań.

Najlepszą zawodniczką poznańskiej drużyny była ekstorunianka Aleksandra Pszczolarska, która zdobyła aż 25 punktów.

Spodziewałyśmy się, że będzie trudno, bo tak zawsze jest w Toruniu. Cieszymy się podwójnie: udało się wysoko wygrać i zagrałyśmy jak drużyna – podkreśliła utalentowana skrzydłowa.

? Robert Berent