Obie drużyny mają na koncie po jednym meczu w tym roku i co ciekawe, z tym samym przeciwnikiem. Torunianki jednak na wyjeździe przegrały z Polskim Cukrem AZS UMCS Lublin 78:86, a warszawianki kilka dni temu ograły wicemistrza Polski we własnej hali 77:72 w poprzedniej kolejce.
Mimo tego stołeczny zespół wydaje się jak najbardziej w zasięgu możliwości torunianiek. – To prawda, ale wydawało się, że Polonia jest także w zasięgu Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. Nasze rywalki sprawiły już niejedną niespodziankę, ale uważam, że nie jest to zespół lepszy od naszego. Gramy u siebie, musimy przygotować się na trudny mecz i dać z siebie wszystko – mówi trener Elmedin Omanić.
Energa Krajowa Grupa Spożywcza czeka na play off od 2019 roku i wciąż ma szanse awansować do najlepszej ósemki Energa Basket Ligi Kobiet w tym sezonie. Właśnie Polonia jest jednym z tych zespołów, które Katarzynki są jeszcze w stanie wyprzedzić na koniec sezonu zasadniczego. Dlatego ten mecz jest tak ważny.
Nasza drużyna musi uważać zwłaszcza na środkową Jessicę Jackson, która w ostatnim meczu rzuciła lubliniankom 32 punktów, trafiając 12 z 16 rzutów z gry. Powyżej 10 punktów na mecz rzucają także obwodowe Andreona Keys i Angeliki Vintsilaiou.
– Z pewnością musimy pilnować obu Amerykanek, Greczynka bardzo dobrze reguluje tempo gry, do tego są doświadczone Polki z Klaudią Sosnowską na czele. Polonia stosuje kombinowaną obronę i na pewno coś przygotuje przeciwko Alexis Jones. Najważniejsze, że zagramy w pełnym składzie. Marte Grays w Lublinie nie była sobą po kontuzji oka, ale teraz już wróciła do normalnej dyspozycji – podkreśla Omanić.
Początek meczu Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń – SKK Polonia Warszawa w środę o godz. 19.00. Uwaga – ze względu na to, że główna hala szykowana jest już do sezonu lekkoatletycznego zagramy tym razem w bocznej hali Areny Toruń przy ul. Bema. Wstęp bezpłatny.
Robert Berent
