Kolejne rozczarowanie po przerwie. „Pszczoła” nas ukąsiła

paź 25, 2025

Energa Toruń do przerwy była na dobrej drodze po pierwsze w sezonie zwycięstwo, ale w drugiej połowie prowadzona przez Aleksandrę Pszczolarską Enea Politechnika Poznań była znacznie lepsza.

Energa Toruń – Enea Politechnika Poznań 67:83 (17:23, 22:11, 15:26, 13:23)

Energa: Johnson 29 (3), Tarkovicova 12 (1), Kapinga Maweja 9, Preihs 5, Batura 3 oraz Sagerer 7 (1), Grządziela 2, Śmiałek 0.

Politechnika: Pszczolarska 25 (2), 10 zb., Piasecka 18 (4), Brown 13, 11 as, Popović 13 (1), Rutkowska 6 oraz Brzustowska 5 (1), Heagenbarth 3.

Energa prowadziła 3:2 po trafieniu dystansowym Asianae Johnson, ale potem inicjatywę przejęły przyjezdne. Trener Wojciech Szawarski nie miał do dyspozycji swojej największej gwiazdy Jessiki Carter, która z powodów zdrowotnych cały mecz przesiedziała na ławce, ale poznanianki dawały sobie radę pod tablicami, a dzięki lepszej skuteczności z gry w 1. kwarcie (m.in. cztery trafienia z dystansu) prowadziły już 20:12.

Torunianki straty odrobiły na początku 2. kwarty, gdy do punktującej Johnson dołączyła Stella Tarkovicova. Po kwadransie gry był już remis 25:25, gdy do kosza trafiła Weronika Preihs.

Cały czas Katarzynki miały oparcie w swojej liderce. Johnson do przerwy miała na koncie już 17 punktów, trafiając 7 z 8 rzutów z gry! Energa prowadziła na półmetku 39:34, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby udało się wykorzystać osłabienie pod koszem rywalek. Nicola Batura zakończyła połowę z 0/3 z gry, a La Mama Kapinga Maweja zapisała się w statystykach zbiórką i asystą.

Marzenia o pierwszym zwycięstwie rozpłynęły się szybko po przerwie, a po raz kolejny w tym sezonie, trzecia kwarta okazała się przeszkodą nie do przejścia dla Katarzynek. Nie minęło 90 sekund gry, a poznanianki już odrobiły wszystkie straty i wyszły na prowadzenie. To była kwarta Aleksandry Pszczolarskiej, była Katarzynka w tym fragmencie meczu zdobyła aż 12 punktów.

Enea Politechnika znacznie przyspieszyła tempo gry, a oparcie miała przede wszystkim w Polkach. Oprócz Pszczolarskiej świetny mecz rozegrała również Malina Piasecka.

Tymczasem w grze gospodyń coraz więcej było niecelnych rzutów pod presją rywalek, prostych strat. Politechnika, mimo braku podstawowej środkowej, wygrała zbiórki 42:29. Już w 33. minucie poznanianki prowadziły dziesięcioma punktami, a potem to już był popis jednej drużyny, w pewnym momencie przewaga wynosiła już 18 punktów. Gospodynie rozpoczęły po przerwie od pięciu niecelnych rzutów, a skuteczność z gry w drugiej połowie wyniosła zaledwie 10/29.

Kolejny mecz Energa Toruń rozegra 2 listopada z Polonią Warszawa we własnej hali (godz. 18:00).

? Robert Berent