Opinie po meczu z KGHM BC Polkowice. „To walka z wiatrakami”

lis 19, 2024

Elmedin Omanić i Angelika Stankiewicz mieli sporo do powiedzenia o pracy sędziów w czasie meczu Energa Toruń – KGHM BC Polkowice.

Katarzynki po bardzo zaciętym meczu przegrały z mistrzyniami Polski 78:87, a zwycięzcę ostatecznie wyłoniła dopiero dogrywka.

Trener Elmedin Omanić tym razem nie powstrzymał się od komentowania pracy sędziów, która jego zdaniem, miała wpływ na wynik meczu.

Nie powiem, że przegraliśmy na własne życzenie. Lubię oglądać mecze w telewizji, gdy komentatorzy mają prawić mówić, co chcą. My nie możemy i to czasami jest walka z wiatrakami. Ten mecz powinno się dokładnie przeanalizować. Mówi się o opóźnionych gwizdkach, mówi się o bezpiecznej strefie lądowania zawodniczek, a potem mamy kontuzję jednej z naszych kluczowych koszykarek. Może trzeba się zastanowić, czy kluby z małymi budżetami muszą grać w tej lidze? Jaki jest tego sens? Dostałem przewinienie techniczne, gdy sędzia zarzucił mi, że przeklinałem po bośniacku. Nic takiego nie miało miejsca, ale i tak tego w żaden sposób nie można zweryfikować – powiedział szkoleniowiec Energi.

Elmedina Omanicia zapytaliśmy także o ostatnią akcję w regulaminowym czasie gry. Wtedy jego koszykarki miały 7 sekund na zdobycie decydujących punktów.

Wybraliśmy prostą akcję, na którą był czas i którą często gramy na treningach. Piłka miała trafić do Martyny Walczak, dwa kozły i lay-up. Nie udało się jednak tego zrealizować, piłka trafiła do Savannah, która musiała rzucać z daleka. Nie było w ogóle mowy, aby szukać rzutu za trzy, to była po prostu sytuacja boiskowa. I tak jednak gratuluję zawodniczkom. To był bardzo ciekawy mecz i szkoda, że nie udało się tego do końca wyciągać – dodał Omanić.

Także Angelika Stankiewicz w swojej pomeczowej wypowiedzi najpierw odniosła się do sędziów.

Dziękuję koleżankom za walkę, dałyśmy z siebie wszystko, w dogrywce sięgnęłyśmy już po ostatnie siły. Koszykówka to gra błędów, ale to jest jednak przykre, gdy z sędziami robi się bałagan. To nasza praca, w której zostawiamy serce, kochamy to robić. Sędzia powinien wykonywać swoją pracę i nie przeszkadzać. Nie musimy się lubić i na siłę uśmiechać, ale po prostu szanujmy się. Sędzia może zrobić wszystko i jego zdanie jest najważniejsze, my nie mamy żadnych możliwości, bo przecież komisarz niczego nie słyszy – powiedziała rozgrywająca toruńskiej drużyny.

Stankiewicz jest jednak i tak zadowolona z tego meczu, choć mistrzyń Polski nie udało się pokonać.

Nikt nie może mieć wątpliwości, że zostawiłyśmy serducha na parkiecie. Bardzo chciałyśmy odbudować się po meczu w Gorzowie, o którym w ogóle już nie chcemy pamiętać. Wracamy na dobre tory i to było super otwarcie po przerwie kadrowej, tak chcemy grać już do końca sezonu – podkreśliła popularna „Siwa”.

Postawę Katarzynek docenił także trener drużyny KGHM BC Polkowice.

Zespoły trenera Omanicia zawsze mają charakter i to trzeba docenić. Wydawało nam się, że kontrolujemy przebieg spotkania od samego początku, tak było przez 35 minut, ale potem gdzieś nam to uciekło. Pozwoliliśmy rywalkom na wiele zbiórek ofensywnych, mieliśmy problem z faulami i musieliśmy zmieniać sposób obrony, rotacja była mocno zaburzona. To nas jednak nie tłumaczy. Doceniamy klasę toruńskiej drużyny, ale nie przystoi tak pozwalać rywalom wracać do walki o zwycięstwo – powiedział trener Karol Kowalewski.

Energa Toruń kolejny mecz rozegra 24 listopada na wyjeździe z VBW Gdynia.

? Robert Berent