Ostatnie dwie minuty decydowały. Energa bez zwycięstwa w Warszawie

lut 24, 2025

Jeśli ostatnie mecze sezonu zasadniczego są testem przed play off, to wiemy co nasze koszykarki muszą poprawić w pierwszej kolejności: zdecydowanie skuteczność w ofensywie.

Polonia Warszawa – Energa Toruń 68:61 (16:21, 20:7, 9:20, 23:13)

Polonia: Sosnowska 12 (2), Nicholson 10, Dubniuk 9 (1), Moore 6, Masłowska 2 oraz Manala 13, Pawłowska 11 (1), Marciniak 5 (1), Bukowczan 0, Janczak 0.

Energa: Wheeler 20 (1), Kapinga Maweja 12, Stankiewicz 3 (1), Mortensen 2, Batura 2 oraz Walczak 8, Ossowska 6 (2), Marcinkowska 6, Grządziela 2.

Po miesięcznej przerwie w rozgrywkach Energa wróciła na ligowe parkiety z nieco rozchwianą grą w ataku. W pierwszym meczu z VBW Gdynia uzbierała 60 punktów przy skuteczności niespełna 39 procent, w Warszawie był tylko punkt więcej na koncie zespołu i z gry bardzo słabe 31 procent.

Katarzynki wciąż mają duże problemy zwłaszcza w rzutach z dystansu, w meczu z Polonią trafiły tylko cztery razy na 21 prób. NIe popisała się w tym elemencie nawet najlepsza zawodniczka Energi Savannah Wheeler (1/7), za to była niemal bezbłędna w rzutach za 2 (5/6) i wolnych (7/8). Warto zauważyć, że Amerykanka wymusiła aż osiem fauli gospodyń. Wciąż formy szuka Sarah Mortensen, która przez blisko 18 minut na parkiecie trafiła tylko jeden rzut z gry.

Mimo tych problemów długo zanosiło się na zwycięstwo torunianek, które już w pierwszej połowie wypracowały 10-punktową przewagę (26:16). Wtedy jednak właśnie Polonia popisała się serią 13:0 i przejęła prowadzenie na tablicy wyników.

Jeszcze przed ostatnią kwartą Energa wygrywała trzema punktami. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich dwóch minutach. Na 150 sekund przed końcem meczu był remis 59:59. Potem jednak Anna Pawłowska trafiła do kosza z faulem, początkując decydującą serię punktową 9:0 warszawskiej drużyny.

Kolejny mecz w ORLEN Basket Lidze Kobiet Energa zagra 2 marca we własnej hali z Zagłębiem Sosnowiec.

? SKK Polonia Warszawa