Zapachniało niespodzianką w pierwszej połowie meczu Energi Toruń z VBW Gdynia, ale po przerwie przyjezdne pokazały swoją siłę. Na pierwsze zwycięstwo w sezonie jeszcze musimy poczekać.
Energa Toruń – VBW Gdynia 65:82 (20:17, 21:23, 11:26, 13:16)
Energa: Johnson 19 (1), Batura 12, Sagerer 12 (3), Tarkovicova 7 (2), Preihs 3 (1) oraz Kapinga Maweja 6, Śmiałek 4, Grządziela 2, Ustowska 0, Podkańska 0, Weber 0.
VBW: Hebard 28 (1), 15 zb., Banaszak 12, Jakubiuk 8 (1), Ułan 6 (2), Wrzesiński 3 oraz Ekh 11 (3), Pawłowska 6 (1), Wysocka 3, Gilmajster 3 (1), Zalewska 2, Maj 0.
Katarzynki obiecywały walkę w każdym meczu i na razie dotrzymują słowa. W meczu z mistrzyniami Polski nie były faworytkami, ale do przerwy zaskoczyły rywalki mocną obroną, walecznością na tablicach i to one prowadziły.
Gdynianki rozpoczęły od skutecznych akcji Ułan i Jakubiuk, prowadziły 5:0, ale gospodynie szybko odpowiedziały, a po trafieniu Asiane Johnson w połowie 1. kwarty prowadziły 8:7. Torunianki znowu imponowały zaangażowaniem i walecznością pod tablicami, zaskoczone i wybijane z rytmu mistrzynie Polski z pierwszych dwunastu rzutów z gry trafiły jedynie trzy. Przewaga Energi urosła do 18:11 w 1. kwarcie, do kosza trafiły w tym czasie już wszystkie koszykarki z wyjściowej piątki.
Największe problemy w defensywie naszej drużynie sprawiała Ruth Hebard, która długo, niemal w pojedynkę, utrzymywała mistrzynie Polski na powierzchni. Środkowa już na początku 2. kwarty miała na koncie ponad 10 punktów, pierwszą połowę zakończyła z imponującym dorobkiem 20 punktów i 10 zbiórek, a w całym meczu trafiła 12 rzutów z 17 oddanych z gry.
Jeszcze przed przerwą VBW na chwilę objął prowadzenie – 30:29 po kolejnym trafieniu swojej amerykańskiej gwiazdy pod koszem – ale potem z dystansu szybko odpowiedziała Stella Tarkovicova. Do przerwy 1-punktową przewagę zapewniła Katarzynkom Asianae Johnson dwoma celnymi wolnymi w ostatniej akcji pierwszej połowy. Amerykanka w tym czasie zdobyła aż 13 punktów. Warto też docenić pracę Weroniki Preihs, która ani na sekundę nie usiadła na ławce i popisała się 5 asystami.
Po przerwie gdynianki jednak pokazały swoją moc. Ułan rozpoczęła od trafienia dystansowego, które rozpoczęło serię VBW 9:1. Tym razem to gospodynie miały duże kłopoty w ofensywie. W kluczowej 3. kwarcie Energa miała 4/14 z gry i 4 straty. W połowie tej części spotkania mistrzynie Polski miały już dwucyfrową przewagę. W pewnym momencie wynosiła już 23 punkty, choć w końcówce toruniankom udało się nieco ją zmniejszyć.
Kolejny mecz także nie będzie dla Katarzynek łatwy. W niedzielę, 19 października zmierzą się w Lublinie z AZS UMCS, który ma dwa zwycięstwa na koncie.
Robert Berent






