Nasze koszykarki przegrywają w ćwierćfinale ORLEN Basket Ligi Kobiet już 0:2 z VBW Gdynia. Teraz zagramy w środę w Toruniu o przedłużenie szans na półfinał.
VBW Gdynia – Arka Gdynia 80:61 (20:22, 23:14, 21:10, 16:15)
VBW: Hebard 13, Jones 10, Ułan 7 (2), Kastanek 5 (1), Wrzesiński 5 oraz Stoupalova 16 (1), Jakubiuk 11 (1), Stasiak 6 (2), Gilmajster 3 (1), Wesołowska 2, Zalewska 2.
Energa: Mortensen 12 (2), Wheeler 11, 8 as, Kapinga Maweja 9, Batura 4, Stankiewicz 0 oraz Ossowska 10 (2), Marcinkowska 8 (1), Grządziela 6, Walczak 0.
Niedzielny mecz numer dwa torunianki rozpoczęły jeszcze lepiej niż premierowe starcie w play off dzień wcześniej. Przede wszystkim mocno poprawiły się w ofensywie, a ponad 50 procent skuteczności z gry zapewniło im minimalną przewagę po 1. kwarcie. Znowu szybkością i przebojowością imponowała Savannah Wheeler, ale też wreszcie lepszy mecz rozgrywała Sarah Mortensen, autorka jedynej „trójki” dla Energi w 1. kwarcie.
Potem faworyt powoli zaczął jednak budować przewagę. Procentował szerszy skład VBW, bo solidne wsparcie z ławki dały Natalie Stoupalova i Anna Jakubiuk, a do przerwy w punktach z ławki gdynianki prowadziły 17:4. Mimo tego jeszcze w 19. minucie było jedynie 38:36 dla miejscowych, ale w ostatnich sekundach jeszcze Marissa Kastanek przymierzyła z dystansu i do przerwy było +7 dla VBW.
Marzenia o niespodziance skończyły się szybko po przerwie. Katarzynki dopiero w 25. minucie trafiły pierwszy raz z gry (Marta Marcinkowska), a 3. kwartę rozpoczęły od serii nietrafionych rzutów i strat. Gdynianki błyskawicznie wykorzystały ich problemy i powiększyły przewagę do ponad 10 punktów, a przed ostatnią kwartą było już 64:46.
W drugim meczu torunianki poprawiły skuteczność z gry, ale popełniły zdecydowanie za dużo strat (19), trudno też myśleć o wygrywaniu meczów play off, gdy trafia się tylko pięć rzutów z dystansu w meczu.
Pewnym problemem były też drobne kontuzje. Łucja Grządziela i Nicola Batura wróciły do Torunia z podkręconymi kostkami. Angelika Stankiewicz niedzielny mecz zakończyła po niespełna trzech minutach z bólem kolana. Badania w poniedziałek zdecydują, czy jeszcze zagra w tej serii.
Trener Elmedin Omanić tak skomentował dwa pierwsze mecze play off w Gdyni:
– W sobotę zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz i nawet sam trener VBW na konferencji prasowej przyznał, że z nami nigdy nie wie, czego może się spodziewać. Nie było takiej przewagi gdynianek, choć w akcjach jeden na jeden one trafiały, my już mniej, to już kwestia szerokości rotacji, jakości poszczególnych koszykarek. W niedzielę pierwsza kwarta była rewelacyjna, druga dobra, ale trzecia już fatalna. Niestety, z tej klasy rywalem, trzeba zagrać cztery bardzo dobre kwarty. Postaramy się teraz jak najlepiej przygotować do meczu w Toruniu i jeszcze skuteczniej powalczyć.
Mecz numer trzy w środę o godz. 20:00 w Toruniu. Do awansu do półfinału potrzeba trzech wygranych.
VBW Gdynia