„Zabrakło nam zimnej głowy”. Komentarze po ćwierćfinale z VBW Gdynia

mar 21, 2025

Niestety, Enerdze Toruń nie udało się urwać choćby jednego meczu faworytowi z Gdyni. Plus: żadne z trzech spotkań nie było jednostronne i Katarzynki pokazały, że były dobrze przygotowanego do tej rywalizacji.

Elmedin Omanić podkreślił po ostatnim meczu w sezonie, że z zawodniczkami zrobili wszystko, aby jak najmocniej przeciwstawić się faworytowi z Gdyni.

Chcieliśmy wygrać przynajmniej jeden mecz i nie zgadzam się, że nie zaskoczyliśmy rywala w dwóch pierwszych w Gdyni. Gdynianki długo nie potrafiły zareagować na naszą obronę. W drugim meczu przez 35 minut było kilka punktów różnicy – podkreślił trener Katarzynek.

Bardzo dziękuję dziewczynom za cały sezon, pracowały bardzo dobrze, dawały z siebie 200 procent. Wytrzymały ze mną osiem miesięcy i to wcale nie jest nieudany sezon, jak niektórzy kibice komentują. Trzeba pamiętać, jaki mamy budżet i walczymy z zespołami, w których liderki zarabiają pięć razy więcej od naszych zagranicznych zawodniczek – dodał Elmedin Omanić.

Trzeci mecz był bardzo udany dla Martyny Walczak, która zdobyła aż 28 punktów.

Myślę, że zaskoczyłyśmy VBW, ale w każdym meczu zabrakło w końcówce nieco sił i może chłodniejszych głów, pudłowałyśmy proste rzuty spod kosza. Trzeci mecz zaczęłam w pierwszej piątce i to jest lepsze, bo można grać zaraz po rozgrzewce. Dla mnie to jednak bez znaczenia, zawsze daję z siebie wszystko na parkiecie, choć nie zawsze wychodzi. Cieszę się, że sezon się kończy, jestem zmęczona. Dziękuje drużynie i całej społeczności wokół niej za wsparcie. To był na pewno udany sezon, dużo lepszy niż mój poprzedni, zostałam fajnie przyjęta, dobrze mi się pracowało z trenerem – podkreśliła skrzydłowa.

Gdynianki już szykują się natomiast do półfinału. Trener VBW podkreślił bardzo dobre przygotowanie Energi do całej rywalizacji w półfinale.

To był trudny mecz. Mieliśmy kłopoty w pierwszej kwarcie, bo nasza defensywa nie była dość twarda. Kolejnym problemem była Martyna Walczak, która zagrała wspaniały mecz. Druga kwarta była już nasza dzięki lepszej defensywie. Próbowaliśmy kontrolować wynik, ale były momenty, gdy traciliśmy koncentrację i przewaga spadała do trzech punktów. To były zdradliwe chwile, ale jestem szczęśliwy, że zespół dobrze zareagował i teraz czekamy na półfinał – podsumował Philip Mestdagh.

Karolina Ułan dodała:

Torunianki zaskoczyły nas początkowo bardzo wysoką skutecznością, my z kolei dużo pudłowałyśmy. Potem zagrałyśmy dużo lepiej w defensywie. Po przerwie brakowało nam skupienia, popełniłyśmy sporo błędów w obronie, ale udało się dowieźć zwycięstwo do końca. W dwóch pierwszych meczach Energa niczym nas nie zaskoczyła, ale trzeci był naprawdę trudny. Pojawiło się sporo niepewności, z którą musiałyśmy sobie poradzić w trakcie gry.

? Robert Berent