Konia z rzędem temu, kto stawiał w tym meczu na Katarzynki. Grająca w polskim zestawieniu ekipa Energi pojechała do Sosnowca na starcie z CTL Zaglębiem i wyszła z niego zwycięsko. Katarzynki zatrzymały mającą do przerwy 12 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst czołową zawodniczkę ligi Jessicę January. Po słabym sezonie, pełnym niepowodzeń, torunianki zaskoczyły i przerwały serię porażek.
Zawodniczki Emilii Lamparskiej dobrze rozpoczęły spotkanie. Na pierwsze dwa punkty miejscowych odpowiedziały celną trójką Oli Pszczolarskiej oraz skutecznym wejściem pod kosz Karoliny Podkańskiej. Drużyna Zagłębia, mimo tego, że wyszła po chwili na prowadzenie, nie była jednak w stanie odskoczyć Katarzynkom na bezpieczną przewagę. Te skutecznie punktowały i pierwszą kwartę zakończyły ze stratą zaledwie trzech oczek.
W drugiej odsłonie zawodniczki Energi przez niemal 7 minut trafiły do kosza tylko raz, co pozwoliło Zagłębiu nieco odskoczyć. Sytuację w końcówce poprawiła bardzo dobrze tego dnia dysponowana Ola Pszczolarska. Do przerwy 33:25 dla CTL Zagłębia.
Trzecia kwarta była wyrównana, choć przewaga miejscowych sięgała przez chwilę już 13 punktów. Ostatecznie sosnowiczanki wygrały ją 16:15 i nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się w ostatniej części spotkania.
Torunianki po celnym rzucie zza łuku autorstwa Zuzanny Urban traciły do rywalek już tylko 6 punktów. Po sporym fragmencie gry bez punktów obu drużyn znów trafiły Katarzynki. Na celną trójkę Karoliny Podkańskiej odpowiedziały trafieniami January oraz była torunianka Sagerer i chociaż nikt się tego nie spodziewał, były to ostatnie punkty zawodniczek z Sosnowca w tym meczu. Tymczasem Energa się nie zatrzymała. Najpierw na dwie i pół minuty przed zakończeniem do remisu doprowadziła Marta Nowicka. Przy celnym rzucie rozgrywająca była jednak faulowana i dodatkowym rzutem osobistym wyprowadziła torunianki na prowadzenie. Mimo wielu prób miejscowe nie potrafiły znaleźć drogi do kosza – albo nie trafiały, albo były blokowane przez przyjezdne. 85 sekund przed końcem trafiła jeszcze Łucja Grzenkowicz i wygrana była już na wyciągnięcie ręki. Sytuację próbowały ratować Jasiulewicz oraz January, ale obie były nieskuteczne. Na 3 sekundy przed końcem rywalki Energi ratowały się jeszcze faulem taktycznym, ale liderce Katarzynek, Oli Pszczolarskiej, ręka na linii rzutów osobistych nie zadrżała i niespodzianka stałą się faktem.
Wygranej Energi spodziewał się mało kto. Wszak w drużynie z Sosnowca grają czołowe punktujące ligi – liderka Jessica January zdobywa średnio 19,9, a trzecia Nina Bogićiević 17,9 punktu na mecz. Torunianki jednak zaskoczyły wszystkich, pokazały charakter i wyrwały zwycięstwo na zakończenie sezonu 2021/22.