Zmarnowana szansa. Energa Toruń słabsza od akademiczek z Lublina

paź 21, 2024

To nie był nasz dzień. Polski Cukier AZS UMCS Lublin nawet bez dwóch kluczowych zagranicznych koszykarek okazał się zdecydowanie lepszy w meczu dwóch niepokonanych drużyn w Arenie Toruń.

Energa Toruń – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 74:91 (13:22, 19:26, 24:23, 18:20)

Energa: Mortensen 13 (2), Stankiewicz 10 (2), Wheeler 10 (1), Kapinga Maweja 8, Batura 3 (1) oraz Marcinkowska 12, Walczak 11, Ossowska 7 (1), Grządziela 0.

Polski Cukier AZS UMCS: Szymkiewicz 35 (4), Miskiniene 18, 15 zb., Kulińska 13 (1), Zempare 8 (1) oraz Trzeciak 5 (1), Adamczuk 0, Kusiak 0.

Torunianki mocno liczyły na trzecie zwycięstwo z rzędu, co byłoby najlepszym ich startem w ligowym sezonie od ładnych  kilku lat. Zadanie było dużo trudniejsze niż w dwóch poprzednich kolejkach, choć okazało się, że trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk nie mógł skorzystać ze swoich dwóch kluczowych koszykarek: Stelli Johnson i Aleksandry Stanacev, a w składzie naszych rywalek było aż sześć zawodniczek młodzieżowych.

Od początku spotkania kibice oglądali twardą walkę, zwłaszcza w obronie po obu stronach parkietu. To Energa pierwsza prowadziła po trafieniach Nicoli Batury z dystansu, a potem dwóch wolnych La Mamy Kapingi Maweji (7:4). Problemem szybko stał się jednak nadmiar fauli, m.in. po dwóch szybkich przewinieniach na ławkę powędrować musiała Sarah Mortensen. Lublinianki właśnie rzutami wolnymi odrobiły straty i wyszły na prowadzenie jeszcze w 1. kwarcie.

Torunianki miały coraz większe kłopoty z kreowaniem akcji ofensywnych, kilka razy piłka pechowo wykręcała się z kosza, co nie zmienia faktu, że skuteczność z gry 25 procent we własnej hali to katastrofa. Lublinianki tylko na to czekały i po trafieniach z dystansu Zuzanny Kulińskiej i Dominiki Ullmann budowały coraz większą przewagę. Ta pierwsza otworzyła 2. kwartę indywidualną akcją i Polski Cukier AZS UMCS prowadził już dwucyfrową różnicą. Dopiero wtedy niemoc w ataku całego zespołu przełamała na chwilę Jowita Ossowska.

Nadal jednak brakowało dobrego rytmu w akcjach ofensywnych, w obronie Katarzynki zbyt często bywały spóźnione, brakowało asekuracji i wzajemnej pomocy, czym zespół imponował w poprzednich dwóch meczach. W połowie 2. kwarty przyjezdne odskoczyły na dystans 15 punktów po serii 10:2. Bardzo brakowało Enerdze udanych akcji liderek: tercet Savannah Wheeler, Kapinga Maweja i Mortensen miał do przerwy łącznie zaledwie 5/18 z gry.

W drugiej połowie były jeszcze momenty lepszej gry. Polski Cukier AZS UMCS prowadził już 20 punktami, ale dwukrotnie gospodyniom udało się zbliżyć na dystans 8 punktów. Wtedy pojawiała się większa energia na trybunach i ławce rezerwowych, ale wtedy też brakowało nieco spokoju w kluczowych akcjach.

Za to mnóstwo go miały przeciwniczki. Choć problemy z faulami miała od 3. kwarty dominująca pod tablicami Laura Miskiniene, a pozostałe zawodniczki były coraz bardziej zmęczone, to Polski Cukier AZS UMCS swoje akcje rozgrywał bardzo cierpliwie. Brylowała w tym zwłaszcza Magdalena Szymkiewicz, która rozegrała jeden z najlepszych meczów w karierze (11/17 z gry i do tego jeszcze 10 asyst).

Kolejny mecz Energa Toruń rozegra na wyjeździe, 27 października z PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów

? Robert Berent