SPONSOR STRATEGICZNY

SPONSOR TYTULARNY

SPONSOR STRATEGICZNY

oblk_2023-24

SPONSORZY STRATEGICZNI

Ależ to była walka! Katarzynki o włos od największej sensacji w sezonie!

lis 25, 2023

Po takich porażkach możemy być dumni z naszego zespołu. Energa Polski Cukier Toruń do ostatnich sekund walczyła o zwycięstwo z niepokonanym KGHM BC Polkowice. W końcówce zabrakło odrobiny szczęścia, nic więcej.

Energa Polski Cukier Toruń – KGHM BC Polkowice 63:67 (23:15, 17:24, 4:14, 19:14)

Energa Polski Cukier: Washington 16 (2), 5 as., Strong 15, 10 zb., Kapinga Maweja 13, Stankiewicz 12 (2), 6 as., Sobiech 8 (1) oraz Ossowska 0, Boiko 0, Krupa 0, Urban 0.

KGHM BC: Mavunga 6, Gertchen 5 (1), Gajda 0, Banaszak 0, Piestrzyńska 0 oraz Stanković 22, Sykes 13 (1), Fraser 8 (2), Kulińska 7 (1), Friskovec 6 (2), Kośla 0, Zasada 0.

Torunianki zaczęły mecz z faworytem bez absolutnie żadnych kompleksów: od serii 8:0 (m.in. trafienie za 3 Wiktorii Sobiech), w połowie 1. kwarty było 12:5. Doskonale w tym czasie funkcjonowała defensywa Energi Polskiego Cukru, która pozwoliła rywalkom na tylko jedno trafienie z gry w tym czasie. Pod presją Katarzynek polkowiczanki popełniały proste błędy (aż 6 strat w 1. kwarcie), mądrze grą zespołu kierowała Keishana Washington, pod koszem La Mama Kapinga Maweja ogrywała znakomitą Stephanię Mavungę i przewaga urosła do 10 punktów (21:11).

Na początku 2. kwarty Katarzynki wypracowały swoją najwyższą przewagę w tym meczu – 26:15 po dystansowym trafieniu Angeliki Stankiewicz. Wkrótce jednak trener Elmedin Omanić musiał prosić o przerwę, gdy Brittney Sykes odpowiedziała „trójką”, a Dragana Stanković za 2 pkt (26:20).

W starciu z euroligową drużyną nie można sobie pozwolić choćby na chwilę słabości. Trener Karol Kowalewski w mocnych słowach podsumował grę swoich podopiecznych po 1. kwarcie, a te zaczęły wtedy dużo lepiej bronić, często już na toruńskiej połowie. Pozycje do rzutów były coraz trudniejsze, skuteczność z gry torunianek spadała.

KGHM BC Polkowice miał także mocniejsze rezerwy na ławce, rosła także przewaga pod koszem, zwłaszcza w osobie bardzo skutecznej Dragany Stanković. Przyjezdne popisały się serią 10:0, zdobywały sporo punktów z ponawianych akcji po zbiórkach ofensywnych i z przewagi torunianek w 14. minucie nic już nie zostało.

Torunianki jednak łatwo prowadzenia nie chciały oddać. Dopiero w 18. minucie, po kolejnej akcji indywidualnej Stanković i jej wolnych, KGHM BC po raz pierwszy prowadził (35:36). I to na chwilę, bo zaraz akcją 2+1 odpowiedziała Kapinga Maweja.

Po przerwie mecz był jeszcze bardziej intensywny. Podstawowe koszykarki toruńskiej drużyny walczyły, ale też oddychały coraz ciężej i coraz wolniej poruszały się po boisku. Trener Omanić musiał w końcu sięgnąć głębiej ławki rezerwowych. W tym momencie warto zauważyć, że w punktach rezerwowych było 0:53…

Karol Kowalewski miał znacznie większy komfort rotowania zawodniczkami. W 26. minucie polkowiczanki po raz drugi prowadziły, ale tym razem poszły za ciosem. Rezerwowa Stanković potrzebowała jedynie 12 minut, by zdobyć 16 punktów. Gdy wróciła po odpoczynku do gry, powiększyła przewagę KGHM BC do 7 punktów (44:51). Serbka była nie do zatrzymania. Zmęczone gospodynie zaliczyły blisko 7 minut bez punktu w 3., kwarcie.

Ale to wciąż nie był koniec emocji w tym meczu! Jeszcze w 36. minucie udało się zmniejszyć straty z 11 do 7 punktów i znowu na trybunach zrobiło się głośno i gorąco. Trener Kowalewski ratował się czasem, a Katarzynki nacierały (61:64 po trafieniu Kapingi Maweji). Na 37 sekund przed końcem atakująca kosz Sobiech upadła na parkiet, gwizdki sędziów milczały, a obwodowa z krwawiącym nosem opuściła parkiet.

W kolejnej akcji Friskovec trafiła za 3 i to ostatecznie rozstrzygnęło spotkanie. Przy odrobinie szczęścia w końcówce Katarzynki były w stanie sprawić jedną z największych sensacji sezonu (w ostatnich 2 minutach m.in. pięć zmarnowanych wolnych).

W pierwszy weekend grudnia Energa Polski Cukier Toruń pauzuje, a kolejny mecz nasza drużyna rozegra 9 grudnia i będą to derby w Toruniu z Basketem 25 Bydgoszcz.

? Robert Berent