SPONSOR STRATEGICZNY

SPONSOR TYTULARNY

SPONSOR STRATEGICZNY

oblk_2023-24

SPONSORZY STRATEGICZNI

Pożegnanie z play off. Faworyt z Polkowic jednak za mocny

mar 1, 2024

Nie udało się urwać choć jednego meczu KGHM BC Polkowice w ćwierćfinale Orlen Basket Ligi Kobiet. Enerdze Polski Cukier Toruń nie zabrakło pomysłów, nie zabrakło ambicji i waleczności, a na pewno zabrakło sił.

Energa Polski Cukier Toruń – KGHM BC Polkowice 53:96 (15:25, 18:19, 12:24, 8:28)

Energa Polski Cukier: Washington 13 (1), Kapinga Maweja 8, Strong 6, Stankiewicz 4, Sobiech 4 oraz Ossowska 12 (2), Krupa 4, Trzymkowska 2, Deura 0, Urban 0.

KGHM BC: Friskovec 14 (1), Stanković 12, Fraser 10, Piestrzyńska 9 (1), Gajda 7 (1) oraz Banaszak 17, 9 zb., Wheeler 10 (2), Kulińska 6, Zasada 5 (1), Gertchen 4, Kośla 2, Stępień 0.

W porównaniu do pierwszego meczu zadanie było jeszcze trudniejsze, bo w składzie KGHM BC pojawiła się już Erika Wheeler. Znakomita Amerykanka niedawno dołączyła do drużyny, z którą świętowała sukcesy w poprzednich dwóch sezonach. Jeszcze daleka jest od optymalnej formy, ale dodatkowo poszerzyła możliwości taktyczne trenera Karola Kowalewskiego.

Energa Polski Cukier miała na koncie trzynaście kolejnych porażek z drużyną z Polkowic i wierni kibice wierzyli, że tym razem ta liczba okaże się pechowa dla faworyta. To jednak polkowiczanki zaczęły budować przewagę udanymi akcjami pod koszem Dragany Stanković i Brianny Fraser. Tam były największe dziury w defensywie Katarzynek.

Gospodynie jeszcze prowadziły 7:6 po trafieniu z dystansu Keishany Washington, ale kolejne jej rzuty już były niecelne, a bliżej kosza trudno było się przebić przez mocniejsze fizycznie polkowiczanki. W efekcie w 8. minucie KGHM BC miał już na koncie 4 zbiórki ofensywne i prowadził różnicą 10 punktów (11:21). W 1. kwarcie torunianki miały tylko 33 procent z gry, ale największą przewagę KGHM BC miał pod tablicami (16:6 w zbiórkach).

W 2. kwarcie torunianki zabrały się odrabianie strat, a drogę do polkowickiego kosza znalazły na linii rzutów wolnych. Kilka dobrych zagrań w obronie, kilka wymuszonych fauli i przewaga gości stopniała do 6 punktów. Same polkowiczanki także zaczęły grać nerwowo i do przerwy zaliczyły 11 strat.

Tego nie udało się jednak przekuć na punkty, bo zdecydowanie za mało było udanych akcji ofensywnych Energi Polski Cukier. W 1. połowie udało się trafić z gry tylko dziesięć razy. Defensywę KGHM BC można było rozbić trafieniami z dystansu, ale kreowanie takich pozycji szło opornie (2/8 do przerwy i 3/16 w całym meczu).

Zaraz po przerwie rywalki trafiły za 3 rękami Julii Piestrzyńskiej i Weroniki Gajdy. Przewaga błyskawicznie urosła do 16 punktów, a torunianki wciąż odbijały się od defensywy KGHM BC, ale też marnowały łatwiejsze sytuacje gdy Washington spudłowała w kontrze będąc sama pod koszem.

To była fatalna kwarta Katarzynek i w 26. minucie przegrywały już różnicą 20 punktów. Potem przewaga rywalek już tylko rosła, a torunianki po przerwie uzbierały w sumie 20 punktów. Fizycznie to był zbyt duży wysiłek dla zespołu, który przy wąskiej rotacji musiał rozegrać trzy mecze ligowe w sześć dni i do tego jeszcze turniej 3×3 w Sosnowcu.

KGHM BC Polkowice wygrał ćwierćfinał 2:0, ale na rywala musi poczekać, bo w parze 1KS Ślęza Wrocław – MB Zagłębie Sosnowiec jest 1:1. Wiemy już, że w drugim półfinale zmierzą się PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów i VBW Arka Gdynia. A my w Toruniu na kolejny mecz ligowy poczekamy przynajmniej pół roku…

? Robert Berent