Nie tak kibice Energi Krajowej Grupy Spożywczej wyobrażali sobie początek sezonu. Nie do zatrzymania w Arenie Toruń był duet Wells – Williams, a Katarzynki przegrały arcyważny mecz we własnej hali.
Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń – SKK Polonia Warszawa 78:80 (21:17, 12:18, 21:26, 24:19)
Energa Krajowa Grupa Spożywcza: Stankiewicz 21 (2), Kapinga Maweja 21, 10 zb., Washington 16 (1), Strong 12 (2), Sobiech 9 oraz Krupa 8, Ossowska 0, Urban 0.
Polonia: Wells 29, Williams 24, 18 zb., Pawłowska 14 (1), Preihs 7, Masłowska 5 (1) oraz Berezowska 1, Janczak 0, Batura 0.
Jeśli Energa Krajowa Grupa Spożywcza ma po czterech latach przerwy wrócić do play off Orlen Basket Ligi Kobiet, to właśnie Polonia jest jednym z tych rywali, które można wyprzedzić. Niestety, sezon zaczął się najgorzej, jak mógł, a ta porażka od razu komplikuje sportowe plany drużyny.
A zaczęło się nieźle. To torunianki w pierwszych minutach dyktowały warunki gry i prowadziły 6 punktami. Niestety, jak się później okazało, była to najwyższa przewaga naszego zespołu i utrzymała się bardzo krótko.
Do przerwy były duże problemy w ofensywie. W zasadzie funkcjonowały w tym elemencie jedynie Asia Strong i La Mama Kapinga Maweja. Obie zdobyły po 10 punktów i miały w sumie 11 zbiórek. Bardzo jednak brakowało wsparcia z obwodu. Keishana Washington, Wiktora Sobiech i Angelika Stankiewicz w sumie trafiły w tym czasie tylko dwa rzuty z gry. Kapitan zespołu nadrabiała nieco doświadczeniem, wymuszała faule i trafiła 8 z 10 rzutów wolnych.
W tej sytuacji Polonia miała nieco więcej atutów, na początku 1. kwarty błyskawicznie odrobiła straty i wyszła na prowadzenie. Zawodniczki ze stolicy popisały się serią 11:0, a w pewnym momencie prowadziły już ośmioma punktami. Nie do zatrzymania były zwłaszcza Kayla Wells i Anna Pawłowska, ale cały zespół miał niezłą skuteczność 42% z gry, gdy Energa Krajowa Grupa Spożywcza jedynie 29 proc. w 1. połowie.
Po przerwie zaczęły trafiać do kosza Washington i Stankiewicz. Częściej też wpadały „trójki” gospodyniom. Pogoń za Polonią szła jednak opornie, bo w barwach rywalek z kolei po przerwie rozrzucała się Zada Williams, która zdominowała strefę pod koszem.
Chcemy wygrywać mecze kolektywem i ambicją – zapowiadała Stankiewicz. I wydawało się, że mimo tych wszystkich problemów właśnie walecznością i ambicją uda się jednak wyrwać zwycięstwo na inaugurację Orlen Basket Ligi Kobiet. To właśnie po akcji 3+1 kapitan zespołu Katarzynki dopadły rywalki i na niespełna 2 minuty przed końcem odzyskały prowadzenie 73:71.
Niestety, ponownie tylko na chwilę. Nie do zatrzymania była Wells, która w kolejnych 90 sekundach zdobyła 7 punktów, w tym raz akcją 2+1. Tym Amerykanka zwieńczyła swój doskonały występ: przez 40 minut ani na sekundę nie usiadła na ławce rezerwowych, trafiła 10 z 16 rzutów z gry i 9 z 11 wolnych, do tego dołożyła jeszcze 8 zbiórek i 2 asysty. Takiej gwiazdy tym razem zabrakło po stronie Energi Krajowej Grupy Spożywczej.
Katarzynki szansy na pierwsze zwycięstwo w sezonie poszukają teraz w kolejnym domowym meczu z VBW Arką Gdynia.
Robert Berent