SPONSOR STRATEGICZNY

SPONSOR TYTULARNY

SPONSOR STRATEGICZNY

oblk_2023-24

SPONSORZY STRATEGICZNI

Takich emocji się nie spodziewaliśmy, ale jest trzecie zwycięstwo!

gru 16, 2023

Koszykarki Energi Krajowej Grupy Spożywczej mocno się musiały natrudzić, aby ograć ostatni zespół Orlen Basket Ligi Kobiet. Na szczęście mamy w składzie Keishanę Washington, która ustanowiła swój punktowy rekord w polskiej lidze.

Energa Polski Cukier Toruń – MKS Pruszków 77:64 (16:8, 12:19, 20:16, 29:21)

Energa Polski Cukier: Washington 30 (2), Kapinga Maweja 18, 14 zb., Stankiewicz 12 (1), 6 as., Strong 6, 9 zb., Urban 0 oraz Ossowska 7, Sobiech 4, Boiko 0, Krupa 0, Trzymkowska 0.

MKS: Zaborska 8, Świeżak 6, Dmochewicz 2, Stawicka 2, Frojdenfal 0, 8 as. oraz Marcinkowska 26 (6), Maupin 17, Gizyńska 3, Haponik 0, Jastrzębska 0.

Na pierwsze punkty z gry w wykonaniu Katarzynek trochę się naczekaliśmy w tym meczu. Minęły prawie trzy minuty, gdy Keishana Washington trafiła z dystansu. Wcześniej dwa wolne trafiła Asia Strong. Ten początek zwiastował już, że to wcale nie musi być łatwy mecz dla faworyta.

Nasze rywalki, jak uprzedzał Elmedin Omanić, dużo biegały, starały się agresywnie bronić. Brakowało czystych pozycji, a skutecznością z gry torunianki nie imponowały (zaledwie 28 procent w 1. kwarcie). Na szczęście dużo lepiej było w defensywie, MKS trafił w tym czasie tylko cztery rzuty z gry, a zaliczył aż 7 strat.

Dzięki poświęceniu w obronie torunianki zbudowały przewagę, ale w 2. kwarcie zaczęła ona niepokojąco topnieć i trener Omanić już w 13. minucie wezwał swoje zawodniczki na naradę. Gospodynie przez 7 minut tej części meczu zdobyły zaledwie 5 punktów. Rozochocone ich niepowodzeniami rywalki po dwóch kolejnych skutecznych akcjach środkowej Katarzyny Świeżak objęły nawet prowadzenie 20:19. Z ławki weszła do gry Emily Maupin, jedyna zawodniczka zagraniczna w MKS i sprytnie ogrywała nasze wysokie (9 pkt do przerwy).

Dopiero pod koniec 2. kwarty dwa razy trafiła Keishana Washington (w tym raz z faulem), dwa wolne dołożyła Strong i Energa Polski Cukier z mozołem odbudowała niewielką przewagę, ale znowu tylko na chwilę, bo gra w ataku wyglądała po prostu źle. Do przerwy nie było się specjalnie czym chwalić: zaledwie osiem (!) celnych rzutów z gry przy 28 próbach i 12 stratach. Ratowały nas wolne (10/11).

W drugiej połowie wcale nie było lżej. Co prawda w 27. minucie po dystansowym trafieniu Stankiewicz było już 48:36, wydawało się, że Energa Polski Cukier Toruń przejmuje władanie w tym meczu, ale to było tylko złudzenie. Kapitalny mecz rozgrywała w Arenie Toruń Marta Marcinkowska. Rezerwowa skrzydłowa MKS trafiła sześć z ośmiu „trójek” i właśnie po dwóch takich akcjach na początku ostatniej kwarty przyjezdne prowadziły 52:48. Mocno już wtedy zapachniało dużą niespodzianką w Toruniu.

Trener Omanić poprosił o kolejną przerwę i udało się zmobilizować zespół do lepszej obrony. Katarzynki w tym meczu uratowały dwie zawodniczki: Washington była świetna w ofensywie (10/16 z gry i 8/8 z wolnych), a La Mama Kapinga Maweja zaliczyła kolejne w tym sezonie double-double, panowała pod tablicami i zdobyła kilka niezwykle ważnych punktów w czwartej kwarcie. Torunianki wypracowały w końcówce przewagę i ostatecznie wygrały 77:64.

Kolejny mecz Energa Polski Cukier Toruń rozegra już w środę 20 grudnia na wyjeździe z Enea AZS Politechniką Poznań.

? Robert Berent