– Sam jestem zaskoczony rozmiarami naszego zwycięstwa w Toruniu – przyznał Dariusz Maciejewski. Mamy dla Was kilka opinii po meczu Energa Krajowa Grupa Spożywcza – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów.
To nie był dobry mecz Katarzynek. Nadzieje były spore, o czym przed meczem mówił nam trener Elmedin Omanić, ale na parkiecie przewaga gorzowianek była bardzo duża. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 49:82. Dlaczego było tak źle?
Trener Omanić przyznaje, że jego podopieczne nie do końca wywiązały się ze swoich zadań.
– Ćwiczyliśmy pięć dni zmiany defensywy pod kątem zespołu z Gorzowa. Trener Maciejewski też powiedział, że spodziewał się wielu niespodzianek i kombinacji. Gorzowianki nic nowego w ataku nie zagrały. Problem w tym, że mój zespół większości swoich założeń w ogóle nie wykonywał, a ja przecież nie mogę w trakcie meczu wyjść na parkiet i ustawiać zawodniczki. Oczywiście, PolskaStrefaInwestycji Enea AJP AZS to lepszy zespół, sama Bibby zarabia pewnie tyle, ile wszystkie nasze zawodniczki razem, ale ją też można zatrzymać i byliśmy na to przygotowani. Na treningach krew płynie, a na meczu tej agresji już nie było. Musimy od początku poukładać swoją grę i dołożyć do tego jeszcze więcej waleczności – wylicza trener Omanić.
Jednym z fundamentów zwycięstwa gorzowianek była ich przewaga fizyczna, zwłaszcza pod tablicami. Tylko do przerwy PolskaStrefaInwestycji Enea AJP AZS miał więcej zbiórek w ataku niż torunianki w sumie po obu stronach boiska.
– Rywalki było dużo bardziej agresywne niż my, zwłaszcza w rywalizacji o ofensywne zbiórki – przyznała Keishana Washington, najskuteczniejsza koszykarka w Enerdze Krajowej Grupie Spożywczej. – Komunikacja w naszym zespole też nie była na odpowiednim poziomie. Rozmawiałyśmy w przerwie, że musimy w tych elementach dopasować się do poziomu rywalek, ale one cały czas potrafiły znajdować swoje przewagi i wykorzystywać nasze słabe punkty. AZS zagrał świetny meczy, my nie i taki jest efekt.
Zaskoczony taką dużą przewagą w zbiórkach był nawet trener PolskaStrefaInwestycji Enea AJP AZS.
– Do tej pory mieliśmy kolosalny problem z fizycznością, nawet w Luksemburgu przegraliśmy wyraźnie zbiórki. Może indywidualnie lepiej popracowaliśmy nad zastawianiem, spodziewaliśmy się dużej ilości rzutów, mieliśmy pilnować zbiórek i wyprowadzać szybkie kontry. Z tego drużyna świetnie się wywiązała – skomentował Dariusz Maciejewski.
Szkoleniowiec gorzowianek przyznał, że absolutnie nie spodziewał się tak wysokiego zwycięstwa w Toruniu.
– Bardzo się obawiałem tego meczu. Chwała całemu sztabowi, że w ciągu dwóch dni od meczu pucharowego zdołał tak dobrze przygotować zespół, nie było także widać zmęczenia po długiej podróży. Mecz w Toruniu od początku do końca był pod naszą kontrolą. Nie wiem, czy to my tak dobrze wypadliśmy, czy Toruń słabiej, ale bardzo się cieszymy – dodał Maciewski.
– Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Bardzo dobrze poruszałyśmy się po parkiecie, dzieliłyśmy się piłką. Ten wynik to efekt wysiłku całego zespołu – podkreśliła rozgrywająca gorzowskiej drużyny Elena Tsineke, autorka 24 punktów w tym meczu.
Robert Berent